- Kocham Cię Misiu. - zgrabna, młoda blondynka opadła na miękki materac ciężko łapiąc oddech. W ślad za nią poszedł szatyn z czerwonymi bliznami na śniadych policzkach.
- Ja Ciebie też Kocie. Jesteś najlepsza. -
złożył na jej nagim ramieniu przelotny pocałunek - Ale teraz wciągaj na
tyłeczek łaszki. Czekają na nas. - poderwał się z łóżka aby sięgnąć po swoje
ciemne dżinsy leżące na podłodze. Gdy zaczął zapinać guziki jasnej koszuli
usłyszał pomruk niezadowolenia, który skomentował cichym śmiechem.
Gotowy usiadł na biurku i obserwował jak jego
dziewczyna z coraz bardziej zaciętą miną przeszukuje kolejne półki ogromnej
szafy. Uniósł brwi w momencie podjęcia decyzji przez Ino. Oblizał z lubością
wargi patrząc jak blondwłosa wciąga na zgrabne pośladki jego ulubioną sukienkę.
Złotą, bardzo krótką i obcisłą.
- Nie patrz się na mnie jak na swoją zdobycz, Ty
mój drapieżco - puściła mu perskie oko i delikatnie przechyliła się do przodu
aby cienki materiał jeszcze bardziej opiął się na jej kobiecych kształtach.
Kiba nie wytrzymał dłużej. Przyciągnął ją do siebie kładąc niedelikatnie rękę
na jednym z pośladków.
- Teraz musimy jechać na imprezę do Naruto ale
jak wrócimy - zrobił krótką przerwę by powąchać jej złote włosy - pokażę Ci co
to znaczy być moją ofiarą.
...
Jechali dwupasmową drogą z dużo
większą prędkością niż było to dozwolone. Inuzuka zdecydował się na zamknięcie
dachu w swoim srebrnym BMW m3 już przy setce a teraz doszło kolejne
pięćdziesiąt. Nieopisaną przyjemność sprawiało mu mijanie kolejnych aut. Uwielbiał
patrzeć w lusterka jak zostają daleko w tyle. Czuł się jak władca szosy.
Nic dziwnego więc, że o mało nie wypał z drogi,
gdy na lekkim zakręcie, prze prędkości dochodzącej powoli do dwustu kilometrów
na godzinę..
Minęło go małe, trzydrzwiowe, białe audi a3.
- Co do jasnej cholery?! - zmarszczył brwi po
czym nadepnął mocniej na pedał gazu. Na ułamek sekundy udało mu się zrównać
przód swojego samochodu z klamką kierowcy. Ten jednak sprawiał wrażenie wcale
nie zauważać potencjalnego przeciwnika. Nie widział w nim konkurencji co
jeszcze bardziej rozwścieczyło szatyna.
Kiba wiedząc, że za chwilę nastąpi zwężenie
drogi do jednego pasa chciał wjechać przed biały samochód. Kierwoca audi miał
jednak inny plan. Wystarczyła chwila, aby Kiba pozostał daleko w tyle.
Przeciwnik znikał za kolejnym zakrętem.
Inuzuka nie miał ochoty na zabawę. Całą imprezę
myślał tylko o tym, jak znaleźć swojego nowego rywala, wyobrażając sobie jego
triumf podczas kolejnego wyścigu.
...
- Serio wzięła Cię audiczka?
- Uzumaki nie zdając sobie sprawy z zagrożenia wynikającego z drażnienia
Inuzuki roześmiał się stanowczo za głośno. Przechodząca niedaleko trójka
przyjaciół odwróciła się w ich stronę.
- A Wy czego się gapicie? - warknął Kiba kiedy
rozpoznał wśród nich Uchihe będącego obiektem westchnień płci pięknej, włącznie
z jego dziewczyną - Ino. Działał na niego jak zapalnik. Gdy pomyślał, że przez
zawalenie się publicznego liceum ten plebs miał od dzisiaj miał chodzić do jego
renomowanej, prywatnej szkoły pięści same się rwały.
- Nie wszyscy się gapią. Co nie, ślepaku? - Ino
zarechotała głośniej niż poprzednio blondyn. Tym razem duża część szkoły poszła
w ślady Yamanaki.
Kiba jednak nie zareagował.
Dopiero teraz zauważył, że rozwścieczonego uwagą
blondynki Uchihe za ramię trzyma dziewczyna, z którą chodził do klasy w szkole
podstawowej.
Od zawsze dokuczali jej z powodu bardzo jasnych
źrenic. Wyzywali ją od ślepych. Kiba nigdy tego nie rozumiał, jemu bardzo się
podobały.
Hinata Hyuga była, bądź co bądź, jego pierwszą
miłością.
...
- Hinata-chan - podniosła na niego swoje
załzawione, perłowe oczy - Nie płacz. To tylko zadrapanie. - kucnął przy
siedzącej na ziemi dziewczynce. Wyciągnął z kieszeni kolorowe plasterki, które
zawsze pakowała mu jego mama. Ostrożnie nakleił na jej kolano opatrunek. Żółty
z czerwonymi serduszkami. Podał jej ręki i pomógł wstać.
- Ej, Kiba! - jego koledzy pojawili się tak
nagle. Myślał, że go nie przyłapią. Spanikował.
- Odczep się ode mnie, ślepoto! - popchnął
koleżankę z klasy z taką siłą, że ponownie upadła na twardą ziemię. Z bardzo
głośnym hukiem. Odwrócił się aby pobiec do kolegów.
Zdążył usłyszeć jednak cichutkie
"dziękuję" a kątem oka dostrzegł delikatny, najpiękniejszy jaki w
swoim życiu widział uśmiech.
...
Nigdy sobie tego nie
wybaczył. Wszystkie wyrzuty sumienia wróciły gdy teraz ją zobaczył.
Prześladowania rówieśników odbiły piętno na jej pewności siebie. Stała
zgarbiona, częściowo ukryta za ramieniem Sasuke. Mundurek o rozmiar za duży wisiał
na jej drobnej sylwetce. Spódnica, którą każda dziewczyna skracała, sięgała jej
sporo za kolana. Aparat na zębach, duże okulary. Długie, ciemne włosy spięte w
warkocz. Gęsta grzywka spadająca na twarz jak zasłona.
Odwrócił wzrok starając się ułożyć myśli na
kształt "brzydszego człowieka nigdy nie widziałem" lub "co za
pokraczna podróba kobiety".
Jednak w głowie miał tylko
"najpiękniejsze oczy na całym
świecie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz