HEJ!
Wracamy do Zniewolonych!
Radzę zrobić sobie powtórkę z prologu i rozdziału 1!
OSTRZEŻENIE: sceny erotyczne, wątek BL, przemoc, wulgaryzmy.
Radzę zrobić sobie powtórkę z prologu i rozdziału 1!
OSTRZEŻENIE: sceny erotyczne, wątek BL, przemoc, wulgaryzmy.
____________________________________________
Fałszywe hasła o wolności, zamykają oczy
człowiekowi na to, jak bardzo jest zniewolony.
Miękka
trawa pod drobnymi stopami łaskotała jej skórę. Ciepły wiatr porywał do tańca
niedbale spięte, granatowe włosy. Ona zaś w akompaniamencie wesołego szczekania
rudawego kundelka oraz melodyjnego śmiechu należącego do niej samej wirowała
wokół własnej osi. Nagle straciła równowagę i z cichym piskiem upadła na twardy
grunt. Zmartwiony psiak w moment znalazł się tuż obok dziewczyny. Machając
ogonem polizał jej zaróżowiony policzek. Dziewczyna przez ten gest szczerej
troski zaczęła chichotać głaszcząc szorstką sierść zwierzęcia.
Wzniosła perłowe
oczy ku błękitnemu niebu.
Dzisiejszego dnia nic nie mogło zepsuć. Dzisiaj był ten dzień. Bardzo wyjątkowy dzień. Właśnie dziś, dwudziestego pierwszego majowego dnia, do posiadłości Hyuga miała przybyć bardzo ważna dla niej osoba. Na samą myśl o nim poczuła mrowienie w żołądku. Pokręciła głową na te młodzieńcze reakcje. Brakowało jej tylko jednej zimy do pełnoletności a ona wciąż odczuwała "motylki w brzuchu". Nic się nie zmieniło od momentu, gdy zorientowała się, co do niego czuje.
Nagle usłyszała tupot końskich kopyt. Tak bardzo wyczekiwany dźwięk od długich miesięcy. Podniosła się z zielonej trawy otrzepując ubranie i starając się chociaż odrobinę doprowadzić długie włosy do porządku. Odetchnęła głęboko i odczuwając delikatny stres zaistniałą sytuacją przemierzała ogród. Już tylko shoji dzieliły ją od gości. Rozsunęła je powoli, ostrożnie, nie chcąc zwrócić na siebie niepotrzebnej uwagi.
Nisko ukłoniła
się w kierunku swoich rodziców. W następnej kolejności schyliła głowę w
kierunku nowo przybyłych mężczyzn.
- Wuju -
nachyliła się jeszcze niżej oddając należyty szacunek rodzonemu, młodszemu
bratu ojca. Niepewnie przesunęła wzrok na osobę stojąca obok niego. Wysokie,
wysportowane ciało. Szerokie ramiona, na których rozsypały się długie, brązowe
włosy. Jej serce biło tak mocno, że obawiała się czy aby na pewno nikt nie
usłyszy tego łomotu.
- Hinata-sama -
jego uśmiech był równie przyjemny jak melodyjny głos. Wręcz anielska twarz
emanowała do niej ciepłem i dziwnym blaskiem. Był idealny pod każdym względem.
- Neji-san -
ukłoniła się zaciskając mocno powieki. Nie mogła na niego patrzeć. Widok
młodego mężczyzny ją onieśmielał.
Poczuła jego
długie, szczupłe palce oplatające jej drobną dłoń. Złożył na niej pocałunek tak
delikatny, że przypominał dotyk skrzydeł motyla. Jednak dla dziewczyny to i tak
było za wiele jak na jej słabe nerwy. Jak dotąd alabastrową skórę pokrył
pokaźny rumieniec na co szatyn posłał Hyudze porozumiewawczy, przelotny
uśmiech. Ukryła pod gęstą grzywką odwzajemniony, okupiony kolejnym rumieńcem
gest.
Kochała go.
Kochała swojego kuzyna. Nie kochała go jednak miłością związaną z więzami krwi.
Kochała go romantyczną oraz tak niewinną, młodzieńczą miłością.
Nagłe szarpnięcie
zbudziło ją z głębokiego, pięknego snu. Powóz, którym zmuszona była jechać do
nieznanego jej miejsca stanął. Słyszała głosy mężczyzn za cienką, drewnianą
ścianką. Po chwili drzwi z hukiem otworzyły się i dopiero wtedy zauważyła, że
nie jest sama. Naprzeciwko niej siedziała skulona czerwonowłosa dziewczyna. Już
na pierwszy rzut oka zauważyła, że musi być od niej przynajmniej z dwa lata
młodsza. Wzrok nieustannie wbijała w podłogę a z jej ust wciąż wychodziło jedno
słowo - Tayuya. Hinata szybko domyśliła się, że to musiało być imię nieznajomej.
Jedyne co powstrzymywało ją od zatracenia się, zagubienia własnej tożsamości i
kompletnemu szaleństwu było jej imię. Trzymało ją przy życiu. Nie najlepszym -
ale jednak życiu.
Do środku zajrzał
mężczyzna, z którym Hyuga miała już bliski kontakt. Poznała jego śniadą skórę i
czerwone blizny na policzkach. Spojrzał na nią ciemnymi, przepełnionymi chłodem
oczyma przez co po plecach ciemnowłosej przeszedł dreszcz. Otuliła się wątłymi
ramionami dla uczucia pozornego bezpieczeństwa. Prychnął mierząc ją wzrokiem.
Gdy skończył z niechęcią podał jej rękę.
- Wysiadaj - chwile
wahała się, jednak widząc broń spoczywająca przy jego pasie oraz wiedząc do
czego jest zdolny posłuchała. Zupełnie nie zareagowała na jego pomocny gest. Na
odrętwiałych przez podróż oraz drżących ze strachu nogach zeszła po drewnianych
schodkach na wykładany kolorowymi kamieniami plac - Ty też wysiadaj! - zupełnie
inaczej potraktował towarzyszkę jej podróży. Bezceremonialnie chwycił ją za
przedramię i wyrzucił z pojazdu. Rudowłosa upadła na twarde podłoże. Leżała w
jednej pozycji, skulona, przyjmująca kolejne ilości drgawek.
- Co Ty
wyprawiasz?! - Hyuga niewiele myśląc podniosła głos na oprawcę. Z całego serca
chciała pomóc dziewczynie jednak powstrzymała ją silna, męska ręka. Brunet chwycił
ją mocno za szczękę i przybliżył ich twarze do siebie.
- Myślisz, że kim
jesteś? Co, krowo? - ścisnął mocniej drobną twarz - Nie wiem czemu Uchiha tak
się wpieprza mi w drogę, gdy chodzi o Ciebie ale - przerwał na chwilę i zmrużył
oczy - on nie zawsze będzie obok - pchnął ją tak, że zatoczyła się kilka kroków
w tył.
- Nie wiesz do kogo
mówisz! Nie masz prawa... - przerwał jej siarczysty policzek. Otworzyła szeroko
oczy oraz uchyliła usta. Wychowana w miłości i wielkim szacunku jakim darzyli
ją ludzie wokół niej, pierwszy raz poczuła tak wielki ból.
- To Ty nie masz
prawa. Żadnego! Więc stul pysk bo za chwilę narobię sobie kłopotów u Wielkiego
Kazakage przez ujadanie takiej suki! - warknął i zacisnął palce na rękojeści
miecza zwisającego przy jego pasie. Ciemnowłosa przełknęła głośno ślinę.
- Jakiś problem,
Kiba-kun? - adrenalina zaczęła krążyć w jej żyłach przez roześmianą i pogodną
twarz. Ta osoba budziła w niej o wiele większy strach niż umięśniony, wysoki szatyn. Blondyn uśmiechnął się szeroko na widok trzęsącego się drobnego ciała.
Podszedł do Hyugi i pogłaskał delikatnie napuchnięty policzek dziewczyny -
Ślicznie Ci ze łzami w oczach, świnko. - przed nią stał ten sam chłopak, który
bez mrugnięcia okiem pozbawił życia niewinną staruszkę z wioski Hinaty.
Widziała jej krew na dłoniach blondyna o szczerych, błękitnych oczach - Spodoba
się Wielkiemu Kazakage, prawda Kiba-kun?
- Chyba jak odgryzę
jej język. - rzucił obnażając niespotykane u człowieka, wystające, ostre kły.
- Nie prowokuj
mojej wyobraźni, Kiba-kun. - nieznajomy chłopak roześmiał się i położył dłoń na
ramieniu Hinaty - No świnko, teraz grzecznie pójdziesz ze mną. Dobrze? - puścił
jej perskie oko po czym zwrócił się do towarzysza - Zajmij się tą drugą.
Zrozumiałeś, Kiba-kun?
Brunet nie odważył
się zaprotestować. Mimo, że blondwłosy chłopak musiał być młodszy od niego oraz
miał mniej wysportowaną, drobniejszą sylwetkę widziała w ciemnych, zmrużonych
oczach strach. Potwór z anielską twarzą.
Doprowadził ją do
wielkiego zamku. Zapierał dech w piersiach swym bogactwem, kunsztem i pięknem.
Nie dane jej było długo oglądać budynek, gdyż silna ręka chłopaka wprowadziła ją
do środka przez niespodziewanie zwykłe, drewniane drzwi.
- Dzień dobry,
Shizune-chan! - krzyknął machając przy tym dłonią do drobnej, czarnowłosej
kobiety. Ta zadrżała i z uniżeniem ukłoniła się - Mamy dla Ciebie nowe świnki. -
wskazał na przyprowadzone dziewczyny. Przytaknęła niepewnie i pokazała, aby
poszli za nią - Bądźcie grzeczne świnki! - niebieskooki puścił im perskie oko i
wybiegł z pomieszczenia ciągnąc za sobą niezadowolonego bruneta.
Spojrzały na siebie
i nie widząc innego wyjścia ruszyły za nieznajomą. Gdy przekroczyły próg
następnego pokoju zamarły. Hyudze z szoku zakręciło się w głowie przez co
musiała przytrzymać się ściany.
Ich oczom ukazały
się dziesiątki kobiet odzianych w brudne szmaty bądź w zupełnym negliżu. Między
nimi przemieszczały się ubrane w tradycyjne stroje kobiety.
- Ty z granatowymi
włosami - Hinata podniosła głowę na kobietę, której imię zapamiętała. Shizune
zawołała ją do oddzielnego pomieszczenia. Gdy białooka posłusznie weszła do
środka nieznajoma zaczęła przeczesywać palcami jej włosy przy skalpie.
Następnie zajrzała do ust i uszu - Rozbierz się.
Hyuga drgnęła.
Dotknęła trzęsącymi się dłońmi delikatnego materiału kimona. Chciała się
sprzeciwić, jednak obraz blondyna odebrał jej resztki odwagi. Zacisnęła mocno
powieki i przygryzła dolną wargę. Powoli zsunęła z alabastrowej skóry odzienie.
Opadło z cichym szelestem na brudną podłogę.
- Dobrze. Teraz
połóż się i rozłóż nogi...
Dziedziczka władzy
w rodzinnej wiosce jeszcze ciaśniej je skrzyżowała a na jej twarz wykwitł
rumieniec. Nie była w stanie tego zrobić. Drgnęła, gdy usłyszała, że
otwierają się za nią drzwi.
- Owiń się tym. -
poczuła na ramionach szorstki materiał koca. Szczelnie okryła swoje ciało a
czerwoną twarz próbowała ukryć w gęstej grzywce - Koniec badań. Służba. -
właściciel znajomego już głosu rzucił wprost w dłonie Shizune sakiewkę z
pieniędzmi. Objął Hinate ramieniem i szybkim krokiem opuścił gabinet, a
następnie sale wypełnioną po brzegi kobietami.
Szli w milczeniu.
Już drugi raz znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Patrzyła
na niego starając się rozszyfrować co się właściwie wydarzyło przed paroma minutami. Ich wzrok skrzyżował się i przez ten krótki moment udało mu się
wyczytać z perłowych oczu Hyugi nieme pytania.
- Dałem jej łapówkę.
- rzucił zimnym, spokojnym tonem już nie patrząc na nią - Miała zbadać czy
jesteś czysta, nieskalana. Jeśli tak, dołączyłabyś do szeregu nałożnic. Jeśli
nie, trafiłabyś do służby. Niestety nie wyglądasz na rozwiązłą, więc musiałem
zapłacić za sfałszowanie badania.
- Cze... - zawahała
się. Wielka gula ugrzęzła jej w gardle a łzy napłynęły do oczu - Czemu Ty... Dla
mnie... Czemu to robisz...
Milczał. Naciągnął na głowę dziewczyny brązowy, nieprzyjemny
materiał oraz przyspieszył nie zważając na ciekawskie spojrzenia i podejrzliwe
szepty.
Z delikatnie zmrużonymi powiekami wpatrywał się w swoje szczupłe palce, które sprawnymi ruchami zapinały kolejne, złote guziki jego beżowej szaty. Gdy skończył poprawił przylegający do długiej, jasnej szyi kołnierz. Uśmiechnął się z satysfakcją lustrując swoje odbicie.
...
Z delikatnie zmrużonymi powiekami wpatrywał się w swoje szczupłe palce, które sprawnymi ruchami zapinały kolejne, złote guziki jego beżowej szaty. Gdy skończył poprawił przylegający do długiej, jasnej szyi kołnierz. Uśmiechnął się z satysfakcją lustrując swoje odbicie.
Westchnął ciężko, ponieważ tak
wspaniałą czynność, jaką jest podziwianie jego osoby przerwało pukanie.
Przeczesał dłonią czerwone niczym wino włosy drażniąc paznokciami skórę.
Wyprostował się dumnie.
- Wejść! - rozkazał surowym,
zimnym głosem. Drzwi skrzypnęły, gdy zostały pchnięte przez dwójkę strażników. Między
mężczyznami stała kobieta. Wysoka, długonoga blondynka, której lśniące włosy
sięgały za biodra pomimo, że były spięte w wysoki kucyk. Powoli weszła do
środka. Klęknęła tuż przed nim. Podał jej swoją dłoń.
- Witaj o Wielki Kazakage-sama
- dotknęła jego rękę. Patrząc mu w oczy ucałowała złoty sygnet z wielkim
rubinowym okiem.
- Nie wzywałem Cię. - cofnął dłoń. Przetarł ją w grawerowaną złotymi nićmi chustę.
- Wybacz moją zuchwałość Wielki Kazakage-sama. - ocierając się o jego ramię swoimi piersiami stanęła za jego plecami. Delikatnie chwyciła jego barki - Martwiłam się, że przejmowanie kolejnych terenów Cię zmęczyło. Pozwól mi pomóc Ci się odprężyć o Panie. - nie czekając na zgodę z jego strony uciskała spięte mięśnie.
- Rzeczywiście robisz się coraz bardziej zuchwała Ino. - odrzekł surowo - Nie chciałem Cię dzisiaj. Zamierzałem wezwać którąś z moich najnowszych nałożnic.
- Nowych? - Ino zagryzła wargę i wzięła głęboki oddech aby jej ton nie rozgniewał Kazakage. Ponownie stanęła przed nim. Oparła rękę na jego torsie i powoli zjechała nią w dół. Klęknęła. Rozchyliła materiał jego szat - Żadna nowa nałożnica nie dogodzi Ci tak jak ja mój Panie.
Rozpięła pas jego spodni. Chwyciła jego męskość w dłoń i splunęła na nią. Rozprowadziła ślinę po całej długości członka aby łatwiej móc poruszać dłonią. Po chwili wsunęła czubek męskości Kazakage do ust.
- To jest to czym próbujesz się szczycić? - prychnął Gaara i z wrednym uśmiechem spojrzał na nią z góry. Chwycił za jej długi kucyk poruszając jej głową gwałtownie. Nie zważając na łzy spływające z oczu blondynki wpychał członka do jej gardła - Nie waż się zwymiotować. - oddech władcy przyspieszył. Przestał poruszać dłonią. Oplótł jej kucyka wokół swojej ręki unieruchamiając głowę Ino. Agresywnie poruszając biodrami penetrował usta nałożnicy. Doszedł z głośnym sapnięciem.
- Nie próbuj wypluwać. - wysunął się spomiędzy jej warg. Ostatni raz szarpnął za jej włosy odsuwając ją od siebie - To dar od Twojego Pana. Doceń to.
- Dzię... Dziękuję o Wielki Kazakage. - złapała się za gardło ciężko łapiąc oddech. Łzy niekontrolowanie spływały po zaczerwienionych policzkach.
- Wyjdź już. - odwrócił się do dziewczyny plecami nie obdarzając jej więcej spojrzeniem - Straże! Zabrać ją! Zawołać służbę aby przygotowała mi kąpiel. Przez tą sukę jestem brudny...
Posłusznie opuściła sypialnie Kazakage. Stanęła wbijając wzrok w podłogę. Zacisnęła ze złości pięści.
- Wiesz przecież, że nie lubi jak ktoś zakłóca jego spokój, świnko. - szeroko uśmiechnięty blondyn opierał się o ścianę z zainteresowaniem przyglądając się nałożnicy.
- Nie Twój interes Naruto! - syknęła i odwróciła głowę aby nie dostrzegł jej zaczerwienionych oczu.
- Moja sypialnia jest dla Ciebie zawsze otwarta. - szepnął jej wprost do ucha i wesoło podgwizdując odszedł.
Ino chwilę wpatrywała się w jego znikające w ciemnościach zamku plecy. Uśmiechnęła się kpiąco.
- Jednak drzwi Twojej sypialni nie otworzą mi drogi do władzy, psie.
- Nie wzywałem Cię. - cofnął dłoń. Przetarł ją w grawerowaną złotymi nićmi chustę.
- Wybacz moją zuchwałość Wielki Kazakage-sama. - ocierając się o jego ramię swoimi piersiami stanęła za jego plecami. Delikatnie chwyciła jego barki - Martwiłam się, że przejmowanie kolejnych terenów Cię zmęczyło. Pozwól mi pomóc Ci się odprężyć o Panie. - nie czekając na zgodę z jego strony uciskała spięte mięśnie.
- Rzeczywiście robisz się coraz bardziej zuchwała Ino. - odrzekł surowo - Nie chciałem Cię dzisiaj. Zamierzałem wezwać którąś z moich najnowszych nałożnic.
- Nowych? - Ino zagryzła wargę i wzięła głęboki oddech aby jej ton nie rozgniewał Kazakage. Ponownie stanęła przed nim. Oparła rękę na jego torsie i powoli zjechała nią w dół. Klęknęła. Rozchyliła materiał jego szat - Żadna nowa nałożnica nie dogodzi Ci tak jak ja mój Panie.
Rozpięła pas jego spodni. Chwyciła jego męskość w dłoń i splunęła na nią. Rozprowadziła ślinę po całej długości członka aby łatwiej móc poruszać dłonią. Po chwili wsunęła czubek męskości Kazakage do ust.
- To jest to czym próbujesz się szczycić? - prychnął Gaara i z wrednym uśmiechem spojrzał na nią z góry. Chwycił za jej długi kucyk poruszając jej głową gwałtownie. Nie zważając na łzy spływające z oczu blondynki wpychał członka do jej gardła - Nie waż się zwymiotować. - oddech władcy przyspieszył. Przestał poruszać dłonią. Oplótł jej kucyka wokół swojej ręki unieruchamiając głowę Ino. Agresywnie poruszając biodrami penetrował usta nałożnicy. Doszedł z głośnym sapnięciem.
- Nie próbuj wypluwać. - wysunął się spomiędzy jej warg. Ostatni raz szarpnął za jej włosy odsuwając ją od siebie - To dar od Twojego Pana. Doceń to.
- Dzię... Dziękuję o Wielki Kazakage. - złapała się za gardło ciężko łapiąc oddech. Łzy niekontrolowanie spływały po zaczerwienionych policzkach.
- Wyjdź już. - odwrócił się do dziewczyny plecami nie obdarzając jej więcej spojrzeniem - Straże! Zabrać ją! Zawołać służbę aby przygotowała mi kąpiel. Przez tą sukę jestem brudny...
Posłusznie opuściła sypialnie Kazakage. Stanęła wbijając wzrok w podłogę. Zacisnęła ze złości pięści.
- Wiesz przecież, że nie lubi jak ktoś zakłóca jego spokój, świnko. - szeroko uśmiechnięty blondyn opierał się o ścianę z zainteresowaniem przyglądając się nałożnicy.
- Nie Twój interes Naruto! - syknęła i odwróciła głowę aby nie dostrzegł jej zaczerwienionych oczu.
- Moja sypialnia jest dla Ciebie zawsze otwarta. - szepnął jej wprost do ucha i wesoło podgwizdując odszedł.
Ino chwilę wpatrywała się w jego znikające w ciemnościach zamku plecy. Uśmiechnęła się kpiąco.
- Jednak drzwi Twojej sypialni nie otworzą mi drogi do władzy, psie.
...
- Myślisz, że jak jesteś bratem Kazakage to możesz pozwolić sobie na wszystko?! - krzyk Kiby został zagłuszony dłonią, która zasłoniła mu usta.
- Tak. Jednak jestem pewny, że nawet jakbym był służącym nie mógłbym się powstrzymać. - Kankuro zacisnął zęby na obojczyku szatyna - Twoja twarz mnie prowokuje, Kiba...
- Zostaw mnie Ty chory zboczeńcu! Ty pierdolony peda... - nie mógł skończyć, gdyż jego usta zostały skutecznie zakneblowane.
Zakneblowane ciepłymi, wilgotnymi wargami Kankuro z tęsknotą napierającymi na te należące do oszołomionego generała.
- Tak. Jednak jestem pewny, że nawet jakbym był służącym nie mógłbym się powstrzymać. - Kankuro zacisnął zęby na obojczyku szatyna - Twoja twarz mnie prowokuje, Kiba...
- Zostaw mnie Ty chory zboczeńcu! Ty pierdolony peda... - nie mógł skończyć, gdyż jego usta zostały skutecznie zakneblowane.
Zakneblowane ciepłymi, wilgotnymi wargami Kankuro z tęsknotą napierającymi na te należące do oszołomionego generała.
/// NO I FINISZ.
Ja wiem, że krótkie. Ale Zniewoleni chyba właśnie tacy będą. MYŚLĘ, że przez to będzie odrobinkę więcej rozdziałów.
Ja wiem, że krótkie. Ale Zniewoleni chyba właśnie tacy będą. MYŚLĘ, że przez to będzie odrobinkę więcej rozdziałów.
Jak się podobało?
Spodobało mi się takie Q&A jakie ma Sharona u siebie na nowym blogu i stwierdziłam, że też takie chcę!
Macie może jakieś pytania do mnie??? Chętnie na wszystko odpowiem!
Macie może jakieś pytania do mnie??? Chętnie na wszystko odpowiem!
Rozdział drugi! Jej!
OdpowiedzUsuńOsobiście mnie zabolały przezwiska rzucane w stronę Hinaty. Świnko, krowo? Właśnie to uderza najmocniej, bo właśnie nie k**** czy też sz**** tylko tak pseudo miło. ,,Potwór z anielską twarzą." - dokładnie. W dodatku to obrzydliwe, nieludzkie badanie.
Cieszę się, że nie idealizujesz porwania, tylko mówisz prawdę. Porwanie i niewola jest zła, a nie kolorowa jak w 365 dni na przykład.
Ino zachowała się wbrew pozorom ludzko, chciała przeżyć. Gdyby zdobyła trochę władzy mogłaby awansować lub znaleźć sobie męża i nie być skazana na prostytucję.
I ten wątek Kankuro i Kiby! Kocham yaoi i pochodne! Uwielbiam, kiedyś pisałam tylko takie opowiadania! Uwielbiam cię za ten fragment, chętnie przeczytałabym więcej ;)
O i dziękuję za wyróżnienie ♥
Moje pytania:
1 Jak zaczęła się twoja przygoda z pisaniem?
2 Jak wyglądał Twój pierwszy pomysł na opowiadanie?
3 Jakie opowiadania/pary chciałabyś jeszcze napisać?
Dzik, co tam u ciebie? Trochę długo nie ma kolejnego rozdziału... Żyjesz jeszcze?
UsuńWróć do nas :(
UsuńO kurczę, nie spodziewalam się, że to akurat będzie Kankuro x Kiba, ale bardzo mi się ten pomysł podoba. O tak, napisz jeszcze kiedyś coś gejowego, na pewno przeczytam. Gorączkowo czekam na spotkanie Gaary i Hinaty. No i co z Sasuke, Nejim? Już chce wszystko wiedzieć! Proszę o szybką kontynuację c:
OdpowiedzUsuńDobry wieczór!
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam za reklamę, ale nie znalazłam innej zakładki.
Zapraszam Cię serdecznie do przeczytania i skomentowania mojej powieści
https://wszyscy-mamy-sekrety.blogspot.com/
Dwie historie rozgrywające się w różnych czasach – czasy wojenne i współczesne. Z pozoru nic je nie łączy, ale czy na pewno? Każdy człowiek skrywa jakąś tajemnicę, nieważne, czy małą, czy dużą. Dowiedz się, jakie sekrety skrywają bohaterowie. Będę wdzięczna za opinię, to doda mi motywacji. :)
Zapraszam też do wzięcia udziału w wyzwaniu pisarskim organizowanym na
https://wyzwania-pisarskie.blogspot.com/
Wystarczy napisać krótkie opowiadanie na dowolny temat. Poćwicz swoje pióro. Pobaw się słowem. Można wygrać książkową nagrodę!
A może spróbujesz swoich sił w innej dziedzinie? Zachęcam do wzięcia udziału w akcji poświęconej Taylor Swift.
https://swift-kreatywnie.blogspot.com/
Daj się ponieść swojej wyobraźni i stwórz coś dowolnego, np. obraz, zdjęcie, wiersz, opowiadanie, komiks. Cokolwiek, byleby wiązało się ze Swift. Tutaj również można wygrać nagrodę.
Pozdrawiam ciepło!
Sovbedlly