niedziela, 19 lipca 2020

zniewoleni - rozdział 2


HEJ!
Wracamy do Zniewolonych!
Radzę zrobić sobie powtórkę z prologu i rozdziału 1!

OSTRZEŻENIE: sceny erotyczne, wątek BL, przemoc, wulgaryzmy.

____________________________________________




Fałszywe hasła o wolności, zamykają oczy człowiekowi na to, jak bardzo jest zniewolony.


     Miękka trawa pod drobnymi stopami łaskotała jej skórę. Ciepły wiatr porywał do tańca niedbale spięte, granatowe włosy. Ona zaś w akompaniamencie wesołego szczekania rudawego kundelka oraz melodyjnego śmiechu należącego do niej samej wirowała wokół własnej osi. Nagle straciła równowagę i z cichym piskiem upadła na twardy grunt. Zmartwiony psiak w moment znalazł się tuż obok dziewczyny. Machając ogonem polizał jej zaróżowiony policzek. Dziewczyna przez ten gest szczerej troski zaczęła chichotać głaszcząc szorstką sierść zwierzęcia.
Wzniosła perłowe oczy ku błękitnemu niebu.

      Dzisiejszego dnia nic nie mogło zepsuć. Dzisiaj był ten dzień. Bardzo wyjątkowy dzień. Właśnie dziś, dwudziestego pierwszego majowego dnia, do posiadłości Hyuga miała przybyć bardzo ważna dla niej osoba. Na samą myśl o nim poczuła mrowienie w żołądku. Pokręciła głową na te młodzieńcze reakcje. Brakowało jej tylko jednej zimy do pełnoletności a ona wciąż odczuwała "motylki w brzuchu". Nic się nie zmieniło od momentu, gdy zorientowała się, co do niego czuje.

      Nagle usłyszała tupot końskich kopyt. Tak bardzo wyczekiwany dźwięk od długich miesięcy. Podniosła się z zielonej trawy otrzepując ubranie i starając się chociaż odrobinę doprowadzić długie włosy do porządku. Odetchnęła głęboko i odczuwając delikatny stres zaistniałą sytuacją przemierzała ogród. Już tylko shoji dzieliły ją od gości. Rozsunęła je powoli, ostrożnie, nie chcąc zwrócić na siebie niepotrzebnej uwagi.
Nisko ukłoniła się w kierunku swoich rodziców. W następnej kolejności schyliła głowę w kierunku nowo przybyłych mężczyzn.
- Wuju - nachyliła się jeszcze niżej oddając należyty szacunek rodzonemu, młodszemu bratu ojca. Niepewnie przesunęła wzrok na osobę stojąca obok niego. Wysokie, wysportowane ciało. Szerokie ramiona, na których rozsypały się długie, brązowe włosy. Jej serce biło tak mocno, że obawiała się czy aby na pewno nikt nie usłyszy tego łomotu.
- Hinata-sama - jego uśmiech był równie przyjemny jak melodyjny głos. Wręcz anielska twarz emanowała do niej ciepłem i dziwnym blaskiem. Był idealny pod każdym względem.
- Neji-san - ukłoniła się zaciskając mocno powieki. Nie mogła na niego patrzeć. Widok młodego mężczyzny ją onieśmielał.
Poczuła jego długie, szczupłe palce oplatające jej drobną dłoń. Złożył na niej pocałunek tak delikatny, że przypominał dotyk skrzydeł motyla. Jednak dla dziewczyny to i tak było za wiele jak na jej słabe nerwy. Jak dotąd alabastrową skórę pokrył pokaźny rumieniec na co szatyn posłał Hyudze porozumiewawczy, przelotny uśmiech. Ukryła pod gęstą grzywką odwzajemniony, okupiony kolejnym rumieńcem gest.
Kochała go. Kochała swojego kuzyna. Nie kochała go jednak miłością związaną z więzami krwi. Kochała go romantyczną oraz tak niewinną, młodzieńczą miłością.

     Nagłe szarpnięcie zbudziło ją z głębokiego, pięknego snu. Powóz, którym zmuszona była jechać do nieznanego jej miejsca stanął. Słyszała głosy mężczyzn za cienką, drewnianą ścianką. Po chwili drzwi z hukiem otworzyły się i dopiero wtedy zauważyła, że nie jest sama. Naprzeciwko niej siedziała skulona czerwonowłosa dziewczyna. Już na pierwszy rzut oka zauważyła, że musi być od niej przynajmniej z dwa lata młodsza. Wzrok nieustannie wbijała w podłogę a z jej ust wciąż wychodziło jedno słowo - Tayuya. Hinata szybko domyśliła się, że to musiało być imię nieznajomej. Jedyne co powstrzymywało ją od zatracenia się, zagubienia własnej tożsamości i kompletnemu szaleństwu było jej imię. Trzymało ją przy życiu. Nie najlepszym - ale jednak życiu.
Do środku zajrzał mężczyzna, z którym Hyuga miała już bliski kontakt. Poznała jego śniadą skórę i czerwone blizny na policzkach. Spojrzał na nią ciemnymi, przepełnionymi chłodem oczyma przez co po plecach ciemnowłosej przeszedł dreszcz. Otuliła się wątłymi ramionami dla uczucia pozornego bezpieczeństwa. Prychnął mierząc ją wzrokiem. Gdy skończył z niechęcią podał jej rękę.
- Wysiadaj - chwile wahała się, jednak widząc broń spoczywająca przy jego pasie oraz wiedząc do czego jest zdolny posłuchała. Zupełnie nie zareagowała na jego pomocny gest. Na odrętwiałych przez podróż oraz drżących ze strachu nogach zeszła po drewnianych schodkach na wykładany kolorowymi kamieniami plac - Ty też wysiadaj! - zupełnie inaczej potraktował towarzyszkę jej podróży. Bezceremonialnie chwycił ją za przedramię i wyrzucił z pojazdu. Rudowłosa upadła na twarde podłoże. Leżała w jednej pozycji, skulona, przyjmująca kolejne ilości drgawek.
- Co Ty wyprawiasz?! - Hyuga niewiele myśląc podniosła głos na oprawcę. Z całego serca chciała pomóc dziewczynie jednak powstrzymała ją silna, męska ręka. Brunet chwycił ją mocno za szczękę i przybliżył ich twarze do siebie.
- Myślisz, że kim jesteś? Co, krowo? - ścisnął mocniej drobną twarz - Nie wiem czemu Uchiha tak się wpieprza mi w drogę, gdy chodzi o Ciebie ale - przerwał na chwilę i zmrużył oczy - on nie zawsze będzie obok - pchnął ją tak, że zatoczyła się kilka kroków w tył.
- Nie wiesz do kogo mówisz! Nie masz prawa... - przerwał jej siarczysty policzek. Otworzyła szeroko oczy oraz uchyliła usta. Wychowana w miłości i wielkim szacunku jakim darzyli ją ludzie wokół niej, pierwszy raz poczuła tak wielki ból.
- To Ty nie masz prawa. Żadnego! Więc stul pysk bo za chwilę narobię sobie kłopotów u Wielkiego Kazakage przez ujadanie takiej suki! - warknął i zacisnął palce na rękojeści miecza zwisającego przy jego pasie. Ciemnowłosa przełknęła głośno ślinę.
- Jakiś problem, Kiba-kun? - adrenalina zaczęła krążyć w jej żyłach przez roześmianą i pogodną twarz. Ta osoba budziła w niej o wiele większy strach niż umięśniony, wysoki szatyn. Blondyn uśmiechnął się szeroko na widok trzęsącego się drobnego ciała. Podszedł do Hyugi i pogłaskał delikatnie napuchnięty policzek dziewczyny - Ślicznie Ci ze łzami w oczach, świnko. - przed nią stał ten sam chłopak, który bez mrugnięcia okiem pozbawił życia niewinną staruszkę z wioski Hinaty. Widziała jej krew na dłoniach blondyna o szczerych, błękitnych oczach - Spodoba się Wielkiemu Kazakage, prawda Kiba-kun?
- Chyba jak odgryzę jej język. - rzucił obnażając niespotykane u człowieka, wystające, ostre kły.
- Nie prowokuj mojej wyobraźni, Kiba-kun. - nieznajomy chłopak roześmiał się i położył dłoń na ramieniu Hinaty - No świnko, teraz grzecznie pójdziesz ze mną. Dobrze? - puścił jej perskie oko po czym zwrócił się do towarzysza - Zajmij się tą drugą. Zrozumiałeś, Kiba-kun?
Brunet nie odważył się zaprotestować. Mimo, że blondwłosy chłopak musiał być młodszy od niego oraz miał mniej wysportowaną, drobniejszą sylwetkę widziała w ciemnych, zmrużonych oczach strach. Potwór z anielską twarzą.

     Doprowadził ją do wielkiego zamku. Zapierał dech w piersiach swym bogactwem, kunsztem i pięknem. Nie dane jej było długo oglądać budynek, gdyż silna ręka chłopaka wprowadziła ją do środka przez niespodziewanie zwykłe, drewniane drzwi.
- Dzień dobry, Shizune-chan! - krzyknął machając przy tym dłonią do drobnej, czarnowłosej kobiety. Ta zadrżała i z uniżeniem ukłoniła się - Mamy dla Ciebie nowe świnki. - wskazał na przyprowadzone dziewczyny. Przytaknęła niepewnie i pokazała, aby poszli za nią - Bądźcie grzeczne świnki! - niebieskooki puścił im perskie oko i wybiegł z pomieszczenia ciągnąc za sobą niezadowolonego bruneta.

      Spojrzały na siebie i nie widząc innego wyjścia ruszyły za nieznajomą. Gdy przekroczyły próg następnego pokoju zamarły. Hyudze z szoku zakręciło się w głowie przez co musiała przytrzymać się ściany.
Ich oczom ukazały się dziesiątki kobiet odzianych w brudne szmaty bądź w zupełnym negliżu. Między nimi przemieszczały się ubrane w tradycyjne stroje kobiety.
- Ty z granatowymi włosami - Hinata podniosła głowę na kobietę, której imię zapamiętała. Shizune zawołała ją do oddzielnego pomieszczenia. Gdy białooka posłusznie weszła do środka nieznajoma zaczęła przeczesywać palcami jej włosy przy skalpie. Następnie zajrzała do ust i uszu - Rozbierz się.
Hyuga drgnęła. Dotknęła trzęsącymi się dłońmi delikatnego materiału kimona. Chciała się sprzeciwić, jednak obraz blondyna odebrał jej resztki odwagi. Zacisnęła mocno powieki i przygryzła dolną wargę. Powoli zsunęła z alabastrowej skóry odzienie. Opadło z cichym szelestem na brudną podłogę.
- Dobrze. Teraz połóż się i rozłóż nogi...
Dziedziczka władzy w rodzinnej wiosce jeszcze ciaśniej je skrzyżowała a na jej twarz wykwitł rumieniec. Nie była w stanie tego zrobić. Drgnęła, gdy usłyszała, że otwierają się za nią drzwi.
- Owiń się tym. - poczuła na ramionach szorstki materiał koca. Szczelnie okryła swoje ciało a czerwoną twarz próbowała ukryć w gęstej grzywce - Koniec badań. Służba. - właściciel znajomego już głosu rzucił wprost w dłonie Shizune sakiewkę z pieniędzmi. Objął Hinate ramieniem i szybkim krokiem opuścił gabinet, a następnie sale wypełnioną po brzegi kobietami.

     Szli w milczeniu. Już drugi raz znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Patrzyła na niego starając się rozszyfrować co się właściwie wydarzyło przed paroma minutami. Ich wzrok skrzyżował się i przez ten krótki moment udało mu się wyczytać z perłowych oczu Hyugi nieme pytania.
- Dałem jej łapówkę. - rzucił zimnym, spokojnym tonem już nie patrząc na nią - Miała zbadać czy jesteś czysta, nieskalana. Jeśli tak, dołączyłabyś do szeregu nałożnic. Jeśli nie, trafiłabyś do służby. Niestety nie wyglądasz na rozwiązłą, więc musiałem zapłacić za sfałszowanie badania.
- Cze... - zawahała się. Wielka gula ugrzęzła jej w gardle a łzy napłynęły do oczu - Czemu Ty... Dla mnie... Czemu to robisz...
Milczał. Naciągnął na głowę dziewczyny brązowy, nieprzyjemny materiał oraz przyspieszył nie zważając na ciekawskie spojrzenia i podejrzliwe szepty.

...

     Z delikatnie zmrużonymi powiekami wpatrywał się w swoje szczupłe palce, które sprawnymi ruchami zapinały kolejne, złote guziki jego beżowej szaty. Gdy skończył poprawił przylegający do długiej, jasnej szyi kołnierz. Uśmiechnął się z satysfakcją lustrując swoje odbicie.
Westchnął ciężko, ponieważ tak wspaniałą czynność, jaką jest podziwianie jego osoby przerwało pukanie. Przeczesał dłonią czerwone niczym wino włosy drażniąc paznokciami skórę. Wyprostował się dumnie.
- Wejść! - rozkazał surowym, zimnym głosem. Drzwi skrzypnęły, gdy zostały pchnięte przez dwójkę strażników. Między mężczyznami stała kobieta. Wysoka, długonoga blondynka, której lśniące włosy sięgały za biodra pomimo, że były spięte w wysoki kucyk. Powoli weszła do środka. Klęknęła tuż przed nim. Podał jej swoją dłoń.
- Witaj o Wielki Kazakage-sama - dotknęła jego rękę. Patrząc mu w oczy ucałowała złoty sygnet z wielkim rubinowym okiem.
- Nie wzywałem Cię. - cofnął dłoń. Przetarł ją w grawerowaną złotymi nićmi chustę.
- Wybacz moją zuchwałość Wielki Kazakage-sama. - ocierając się o jego ramię swoimi piersiami stanęła za jego plecami. Delikatnie chwyciła jego barki - Martwiłam się, że przejmowanie kolejnych terenów Cię zmęczyło. Pozwól mi pomóc Ci się odprężyć o Panie. - nie czekając na zgodę z jego strony uciskała spięte mięśnie.
- Rzeczywiście robisz się coraz bardziej zuchwała Ino. - odrzekł surowo - Nie chciałem Cię dzisiaj. Zamierzałem wezwać którąś z moich najnowszych nałożnic.
- Nowych? - Ino zagryzła wargę i wzięła głęboki oddech aby jej ton nie rozgniewał Kazakage. Ponownie stanęła przed nim. Oparła rękę na jego torsie i powoli zjechała nią w dół. Klęknęła. Rozchyliła materiał jego szat - Żadna nowa nałożnica nie dogodzi Ci tak jak ja mój Panie.
      Rozpięła pas jego spodni. Chwyciła jego męskość w dłoń i splunęła na  nią. Rozprowadziła ślinę po całej długości członka aby łatwiej móc poruszać dłonią. Po chwili wsunęła czubek męskości Kazakage do ust.
- To jest to czym próbujesz się szczycić? - prychnął Gaara i z wrednym uśmiechem spojrzał na nią z góry. Chwycił za jej długi kucyk poruszając jej głową gwałtownie. Nie zważając na łzy spływające z oczu blondynki wpychał członka do jej gardła - Nie waż się zwymiotować. - oddech władcy przyspieszył. Przestał poruszać dłonią. Oplótł jej kucyka wokół swojej ręki unieruchamiając głowę Ino. Agresywnie poruszając biodrami penetrował usta nałożnicy. Doszedł z głośnym sapnięciem.

    - Nie próbuj wypluwać. - wysunął się spomiędzy jej warg. Ostatni raz szarpnął za jej włosy odsuwając ją od siebie - To dar od Twojego Pana. Doceń to.
- Dzię... Dziękuję o Wielki Kazakage. - złapała się za gardło ciężko łapiąc oddech. Łzy niekontrolowanie spływały po zaczerwienionych policzkach.
- Wyjdź już. - odwrócił się do dziewczyny plecami nie obdarzając jej więcej spojrzeniem - Straże! Zabrać ją! Zawołać służbę aby przygotowała mi kąpiel. Przez tą sukę jestem brudny...

     Posłusznie opuściła sypialnie Kazakage. Stanęła wbijając wzrok w podłogę. Zacisnęła ze złości pięści.
- Wiesz przecież, że nie lubi jak ktoś zakłóca jego spokój, świnko. - szeroko uśmiechnięty blondyn opierał się o ścianę z zainteresowaniem przyglądając się nałożnicy.
- Nie Twój interes Naruto! - syknęła i odwróciła głowę aby nie dostrzegł jej zaczerwienionych oczu.
- Moja sypialnia jest dla Ciebie zawsze otwarta. - szepnął jej wprost do ucha i wesoło podgwizdując odszedł.
Ino chwilę wpatrywała się w jego znikające w ciemnościach zamku plecy. Uśmiechnęła się kpiąco.
- Jednak drzwi Twojej sypialni nie otworzą mi drogi do władzy, psie.

...

     - Myślisz, że jak jesteś bratem Kazakage to możesz pozwolić sobie na wszystko?! - krzyk Kiby został zagłuszony dłonią, która zasłoniła mu usta.
- Tak. Jednak jestem pewny, że nawet jakbym był służącym nie mógłbym się powstrzymać. - Kankuro zacisnął zęby na obojczyku szatyna - Twoja twarz mnie prowokuje, Kiba...
- Zostaw mnie Ty chory zboczeńcu! Ty pierdolony peda... - nie mógł skończyć, gdyż jego usta zostały skutecznie zakneblowane.
     Zakneblowane ciepłymi, wilgotnymi wargami Kankuro z tęsknotą napierającymi na te należące do oszołomionego generała.


/// NO I FINISZ.
Ja wiem, że krótkie. Ale Zniewoleni chyba właśnie tacy będą. MYŚLĘ, że przez to będzie odrobinkę więcej rozdziałów.

Jak się podobało?

Spodobało mi się takie Q&A jakie ma Sharona u siebie na nowym blogu i stwierdziłam, że też takie chcę!
Macie może jakieś pytania do mnie??? Chętnie na wszystko odpowiem!

5 komentarzy:

  1. Rozdział drugi! Jej!

    Osobiście mnie zabolały przezwiska rzucane w stronę Hinaty. Świnko, krowo? Właśnie to uderza najmocniej, bo właśnie nie k**** czy też sz**** tylko tak pseudo miło. ,,Potwór z anielską twarzą." - dokładnie. W dodatku to obrzydliwe, nieludzkie badanie.

    Cieszę się, że nie idealizujesz porwania, tylko mówisz prawdę. Porwanie i niewola jest zła, a nie kolorowa jak w 365 dni na przykład.

    Ino zachowała się wbrew pozorom ludzko, chciała przeżyć. Gdyby zdobyła trochę władzy mogłaby awansować lub znaleźć sobie męża i nie być skazana na prostytucję.

    I ten wątek Kankuro i Kiby! Kocham yaoi i pochodne! Uwielbiam, kiedyś pisałam tylko takie opowiadania! Uwielbiam cię za ten fragment, chętnie przeczytałabym więcej ;)

    O i dziękuję za wyróżnienie ♥

    Moje pytania:
    1 Jak zaczęła się twoja przygoda z pisaniem?
    2 Jak wyglądał Twój pierwszy pomysł na opowiadanie?
    3 Jakie opowiadania/pary chciałabyś jeszcze napisać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzik, co tam u ciebie? Trochę długo nie ma kolejnego rozdziału... Żyjesz jeszcze?

      Usuń
  2. O kurczę, nie spodziewalam się, że to akurat będzie Kankuro x Kiba, ale bardzo mi się ten pomysł podoba. O tak, napisz jeszcze kiedyś coś gejowego, na pewno przeczytam. Gorączkowo czekam na spotkanie Gaary i Hinaty. No i co z Sasuke, Nejim? Już chce wszystko wiedzieć! Proszę o szybką kontynuację c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry wieczór!
    Z góry przepraszam za reklamę, ale nie znalazłam innej zakładki.
    Zapraszam Cię serdecznie do przeczytania i skomentowania mojej powieści
    https://wszyscy-mamy-sekrety.blogspot.com/
    Dwie historie rozgrywające się w różnych czasach – czasy wojenne i współczesne. Z pozoru nic je nie łączy, ale czy na pewno? Każdy człowiek skrywa jakąś tajemnicę, nieważne, czy małą, czy dużą. Dowiedz się, jakie sekrety skrywają bohaterowie. Będę wdzięczna za opinię, to doda mi motywacji. :)

    Zapraszam też do wzięcia udziału w wyzwaniu pisarskim organizowanym na
    https://wyzwania-pisarskie.blogspot.com/
    Wystarczy napisać krótkie opowiadanie na dowolny temat. Poćwicz swoje pióro. Pobaw się słowem. Można wygrać książkową nagrodę!

    A może spróbujesz swoich sił w innej dziedzinie? Zachęcam do wzięcia udziału w akcji poświęconej Taylor Swift.
    https://swift-kreatywnie.blogspot.com/
    Daj się ponieść swojej wyobraźni i stwórz coś dowolnego, np. obraz, zdjęcie, wiersz, opowiadanie, komiks. Cokolwiek, byleby wiązało się ze Swift. Tutaj również można wygrać nagrodę.


    Pozdrawiam ciepło!
    Sovbedlly

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy