CZEŚĆ!
Przez tą kwarantannę mam nadmiar myśli, które codziennie przerzucam w kolejne rozdziały. Jednak smutno mi, gdy widzę, że tylko ja je czytam. Nie będę kłamać, że robię to tylko dla Was. Myślę, że oszalałabym w tym pokoju na poddaszu gdyby nie te historie. Jednak proszę, żebyście zostawili coś po sobie. Napisali mi, która historia najbardziej Wam się podoba lub o jakiej parze jeszcze chcielibyście przeczytać. TRZYMAJCIE SIĘ ZDROWO I ZOSTAŃCIE W DOMACH.
Dobra, czas na opowiadanko.
________________________________________________________________
- Znowu? - Aburame
pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Tak wyszło.. -
Inuzuka wzruszył ramionami - Kocham Ino ale jest tyle pięknych kobiet. -
westchnął oglądając się za zgrabną brunetką - Tamta ruda była tylko jednorazową
akcją. Gorzej z Anko..
- Nie pieprz, że
dalej spotykasz się z tą barmanką! Nie zauważyłeś że dzieli Was wiele spraw,
chociażby dwanaście lat!
- Ale za to łączy
nas zajebisty seks! - szatyn znacząco poruszył brwiami trącając przyjaciela
łokciem. Ten skomentował to teatralnym uderzeniem otwartą ręką o czoło.
- Kiba ja wszystko
rozumiem.. – zrobił przerwę aby móc chwilę przemyśleć to, co chce mu powiedzieć
– Ale nie boisz się, że spotkasz kiedyś na swojej drodze kogoś ważnego.. –
uciszył szatyna gestem dłoni, gdy ten już otwierał usta – Nie przerywaj! Nie
wierzę, że to co czujesz do Ino jest tym, o czym mówię. Kontynuując: spotkasz
dziewczynę i stwierdzisz „to ta”. Dla niej będziesz chciał być „tym jedynym”
dając w zamian to samo. Nie obawiasz się, że nie pozwoli Ci na to dotychczasowe
prowadzenie się?
- Nigdy się nie
zastanawiałem nad zakładaniem rodziny. - zaśmiał się aby rozluźnić atmosferę
jednak surowy wzrok zza okularów nie pozwolił mu na to. Przełknął ciężko ślinę
- Koniec tematu Shino. Niestety nie wmówisz mi istnienia tej pięknej,
romantycznej, wiernej miłości aż po grób.
- Zobaczymy. -
mruknął popijając ciemne piwo. Siedzieli w ogródku barowym więc pozwolił sobie
na odpalenie papierosa.
Nagle cały plac
wypełniło wycie syren policyjnych i czerwono-niebieskie światła. Ulice
przecięły dwa auta. Srebrny mercedes a45 amg i niebieski nissan skyline. Tuż za nimi jechały
cztery samochody policyjne. Kiba aż zagwizdnął na widok pięknie stuningowanych
pojazdów. Gdy auta zniknęły z ich pola widzenia na środek placu powoli wtoczył
się jeep wrangler z
niestandardowo wielkimi kołami. Wystylizowany został na maszynę z monster
trucków. Stanął. Szyber dach otworzył się aby po chwili wystrzeliło w powietrze
miliony ulotek. Bagażnik otworzył się a ze znajdujących się w nim głośników
poleciała muzyka. W akompaniamencie połączenia jej z piskiem opon odjechał.
- Co to kurwa było
- mruknął Shino i tak samo jak część zaciekawionych gapiów podszedł po jedną z
ulotek. Wrócił do stolika i podał ją przyjacielowi - Spodoba Ci się.
- Mówisz? - Inuzuka
aż zachłysnął się powietrzem, gdy zobaczył na jakie wydarzenie zaproszono w tak
oryginalny sposób - Brzmi ciekawie.. - uśmiechnął się zawadiacko na myśl o
jutrzejszym wieczorze.
...
Według ulotki wyścigi miały oficjalnie odbyć się na stadionie miejskim.
Jednak zainteresowani tematem wiedzieli, że to jest przykrywka. Również godzina
była ukryta tak, aby zmylić policję. Kiba czekał na tą chwilę od momentu
odebrania auta od mechanika. Podkręcił silnik.
Podjechał swoim
podrasowanym BMW m3 do garażu podziemnego
galerii handlowej. Tuz obok niego zaparkował Shino oraz Naruto. Otworzył drzwi
Ino i objął ja ramieniem. Przesłał porozumiewawcze spojrzenie Naruto i kiwnął
głową na dwie skąpo ubrane hostessy. Chłopcy zbili sobie dyskretnego żółwika.
- Kibuś! - Inuzuka
znał ten głos bardzo dobrze. Zatrzymał się i ubrał twarz w sztuczny uśmiech.
- Kogo moje oczy
widzą! Hidan! - podał rękę mężczyźnie o siwych, nażelowanych włosach.
- Gdzie obrót
pieniędzmi tam ja - zaśmiał się głośno i klepnął w pośladek jedną z jego
towarzyszek - A Ty? Kogo dzisiaj obstawiasz?
- Siebie - prychnął
i wskazał palcem na BMW - Dzisiaj startuję mój drogi przyjacielu. Ostatni
wyścig jest mój!
- Żartujesz! -
zmrużył oczy i szyderczo się uśmiechnął -Startujesz z nim.. Idę o zakład, że
mój faworyt tych wyścigów Cię pokona.
- Ile? - Kiba nie
zostawał mu dłużny. Dumnie wypiął pierś i przyjął wyzwanie
- Po dwadzieścia
pięć koła - pstryknął palcami, a jedna z jego towarzyszek otworzyła bagażnik
jego jaguara.
- Przyjmuję. Naruto
- kiwnął na kumpla a ten z szerokim uśmiechem przyniósł z auta Inuzuki skórzaną
torbę podróżną wypełnioną pieniędzmi. Hidan z zadowolenia aż zaklaskał w dłonie
i roześmiał się głośno.
Zgłosił się w
ostatniej chwili, więc jego wyścig był ostatni. Postanowił, że przyjadą mimo
wszystko wcześniej aby pooglądać innych zawodników. Wszystkie auta były piękne.
Niektóre niepozorne - tylko otwarta klapa silnika zdradzała jakie to bestie.
Inne zaś zachwycały wyglądem, tuningiem, nagłośnieniem lub skakały w rytm
muzyki dzięki hydraulicznemu zawieszeniu.
Jego wzrok przykuło
najbardziej jedno stanowisko. Stały tam te samochody, które poprzedniego dnia
uciekały przed policją. Poza nimi stało Bugatti Chiron. Zachłysnął się
powietrzem. Był bogaty. Szaleńczo bogaty. Ale nie aż tak aby pozwolić sobie na
auto za niecałe trzy miliony euro. Błagał siebie w duchu aby on nie był jego
przeciwnikiem. Te Bugatti osiągało oficjalnie, bez modyfikacji 420 km/h. Obok
niego była lśniąca, czarna Audi R8. Na ułamek sekundy mógł
zobaczyć co ukryte jest pod maską. To co zobaczył było tak piękne, że aż musiał
kilka razy zamrugać.
- Ścigasz się z tym
srebrnym mercedesem - Hidan kiwnął głową w stronę tego samochodu. Wskazał
palcem na osobę ubraną w czarną skórę i tego samego koloru spodnie. Na połowę
twarzy miał naciągniętą kominiarkę z nadrukiem imitującym czaszkę. Poprawił
ciemne jak węgiel włosy i schował pod bawełnianą czapką - Kierowca jest bardzo
opanowany. Nie wpada w panikę a jego decyzje zawsze wydają się przemyślane.
Jednak w tym wszystkim jest nieprzewidywalny i wręcz szalony! - zaśmiał się.
- Kim oni są? -
Kiba nie krył zafascynowania tajemniczymi osobami i ich samochodami.
- Więc tak -
odchrząknął i dyskretnie pokazywał palcem na wybrane auto lub postacie - Te
piękne Bugatti nie bierze udziału w wyścigach. Słyszałem, że zajmuje się
marketingiem, zakładami i ogólnie zapleczem swojej ekipy. Ten niebieski nissan
r34 startuje w wyścigach zarezerwowanych dla starszych aut. Pięknie ogląda się
konkurujące ze sobą, wspaniałe klasyki motoryzacji. Te czarne audi to nowicjusz
aspirujący do miana asa podziemia. Nazywany jest czarnym koniem wyścigów. Nie
przegrał jeszcze żadnego. Są też w tym wszystkim bardzo dziwaczni. Nikt nie wie
jak się nazywają ani wyglądają.
- Czarny koń
wyścigów, ta? - zaśmiał się i uśmiechnął szeroko na myśl o tym, że właśnie
nieświadomy kierowca audi rzucił mu wyzwanie. Właśnie kucał koło mercedesa z
tabletem w ręku. Miał na sobie czarny, bardzo luźny dresowy komplet a na głowę
naciągnięty luźny kaptur. Usta i nos chroniła bawełniana maseczka tego samego koloru.
- Klasyki! - głos
prowadzącego rozbrzmiał echem w podziemiach. Kierowca nissana przybił żółwika
każdemu członkowi swojej ekipy. Miał czarny golf naciągnięty na wysokość nosa,
ciemne jeansy i czapkę z daszkiem. Na chwilę opuścił materiał z twarzy aby pocałować
swoją dziewczynę. Niespiesznie wsiadł do auta. Odpalił je a silnik zawył
drapieżnie. Dotoczył się do startu, na którym czekały już trzy inne samochody.
Prowadzący włączył projektor dający obraz na ścianę. Jego wspólnik wyleciał
dronem z garażu. Przed pojazdami stanęła szczupła dziewczyna z czerwonymi
włosami i śniadą karnacją. Podniosła ręce z flagą do góry. Gdy szybko opuściła
je z piskiem opon minęli ją zawodnicy.
- Niesamowite -
Shino stanął koło Inuzuki. Poprawił okulary patrząc na rzucony na ścianę obraz.
- To prawda - Kiba
puścił blondynkę i założył ręce na piersi - Wyglądają imponująco. A ten nissan
zachowuje się, jakby się z nimi bawił.
- Bo tak jest -
nieznajomy chłopak wtrącił im się w rozmowę - Widziałem już kilka jego
wyścigów. Nie mają z nim żadnych szans te rzęchy.
...
-
Ostatni wyścig z kategorii "dwójki" - prowadzący zerknął do białej
kartki - Zapraszam kierowców: BMW m3 i Mercedes a45.
- W końcu! - Kiba
krzyknął podekscytowany. Wsiadł do auta i podjechał na metę. Wysiadł aby podać
rękę przeciwnikowi. Tamten zrobił to samo. Stanęli na przeciwko siebie. Inuzuka
wyciągnął pierwszy rękę - Powodzenia! - uśmiechnął się szyderczo. Jego konkurent
stał chwilę z szeroko otwartymi oczami. Jednak po chwili zmrużył je i uderzył w
dłoń szatyna odrzucając jego gest. Odwrócił się i zniknął w swoim aucie - Tak
się chcesz bawić, bucu? - rzadko ktoś był w stanie urazić jego dumę.
Nieznajomemu się to udało. Wszyscy to widzieli. Uczucie podobne spoliczkowaniu.
Wsiadł z powrotem do auta i przydepnął gaz. Silnik zawył.
Ich poziom był
bardzo wyrównany. Przecinali ulice Konohy mijając pojedyncze samochody.
Jeździli po obwodnicy, osiedlach mieszkalnych oraz w centrum miasta między
blokami. Kiba czuł podniecenie. Nigdy nie miał okazji zmierzyć się z kimś na
podobnym poziomie w slalomie między autami i manewrowaniu wąskimi uliczkami.
Był szybki ale wiedział, że w wyścigach liczy się dużo więcej. Została im
ostatnia dzielnica i powrót na parking. Wyszedł na prowadzenie. Widział już
wjazd do podziemi. Spojrzał w lusterko i pokazał przeciwnikowi środkowy palec.
Ten w odpowiedzi pokręcił w geście zażenowania głową.
Nie był w stanie
zrozumieć co się stało. Usłyszał huk. Wycie silnika. Marcedes przeciął metę.
Wygrał.
- Cholera! -
krzyknął i z piskiem opon zahamował. Jego konkurent zakręcił dwa bączki paląc
opony. Wysiadł z auta w akompaniamencie kłębów czarnego dymu. Inuzuka uderzył w
kierownice kilka razy wciąż krzycząc. Trzaskając drzwiami opuścił auto.
- Kiba, zajebiście
Ci poszło - Shino położył rękę na jego ramieniu jednak szatyn ją strącił
- Zamknij się!
Przegrałem! - warknął na przyjaciela i z morderczym spojrzeniem zaczął iść w
stronę nieznajomego.
Parking wypełnił się echem syren policyjnych. Wszyscy w panice zaczęli wsiadać
do samochodów i odjeżdżać w różne strony. Inuzuka również poszedł w ich ślady
poganiając swoją dziewczynę. Gdy już miał odpalać silnik zamarł w bezruchu.
Przed jego autem stał kierowca mercedesa. Powoli podniósł rękę odchylając
materiał kominiarki. Kiba otworzył szeroko usta ze zdziwienia. Obserwował jak
chłopak wyjmuje sprężynowy nóż z kieszeni i wbija go w jego oponę.
Uśmiechnął się
szyderczo i pokazał szatynowi środkowy palec. Odwrócił się i pobiegł do swojego
mercedesa. Odjechał z piskiem opon, który po chwili został zagłuszony przez
syreny policyjne.
- Zabiję Cię,
Uchiha!
_______________________________________________________
Jak się podobał rozdział? Sorki, że taki
krótki ale musiałam urwać w tym miejscu żeby to miało ręce i nogi :)
Na pocieszenie zostawiam mega uroczy
obrazek NaruHina!
Dobry rozdział, przyjemnie się czytało. Ciekawy pomysł i Kiba, za którym niespecjalnie przepadam, aczkolwiek w takiej wersji mi on pasuje. Co do ostatniego akapitu, także dobrze pasował do Uchihy, sama wredota z niego.
OdpowiedzUsuńZostaje i czekam na kolejną historię.
Pozdrawiam, K.
P.S. https://sprzecznosc-twoich-uczuc.blogspot.com - pojawił się 2 rozdział :-)